piątek, 29 lipca 2011

Kwestionariusz legionisty: Michał Kucharczyk by Adamek334

Co najbardziej wkurza Cię w piłce nożnej?
- Podobnie jak chyba każdego, w futbolu najbardziej denerwują mnie porażki. Wiadomo, że chciałoby się ich mieć jak najmniej, a niestety czasem się zdarzają.

Jak wspominasz swoje początki w Legii?
- Nie powiem, że jakoś cudownie lub perfekcyjnie - myślę, że było poprawnie.

Co zmieniłbyś w sobie jako piłkarzu?
- Chciałbym mieć w sobie na boisku więcej spokoju i być lepszym technicznie.

Jest w Twojej karierze coś, czego się wstydzisz?
- Jest. Sytuację z meczu przeciwko Górnikowi Zabrze pamiętam do tej pory. Z pięciu metrów nie potrafiłem trafić do pustej bramki. Wówczas przyjmując futbolówkę, miałem w głowie za dużo myśli. Teraz podjąłbym jedną decyzję - uderzyłbym prostym podbiciem na siłę, a wtedy piłka na pewno zatrzepotałaby w siatce.

Twój największy atut?
- Myślę, że waleczność. Zawsze gram do upadłego i nigdy się nie poddaję. Wydaje mi się, że już kilka razy zdołałem udowodnić, że na boisku nie ma straconych piłek.

Najlepszy piłkarz, z którym grałeś w jednej drużynie?
- Wiadomo, że z najlepszymi gra się w reprezentacji z orzełkiem na piersiu. Trudno jednak wskazać konkretną osobę. Według mnie sam występ w kadrze jest dużym zaszczytem.

Najlepszy zawodnik, przeciwko któremu grałeś?
- Trudno powiedzieć. Chciałbym wskazać któregoś z Argentyńczyków, ale nie zagrałem wówczas zbyt długo. Dużo problemów sprawili mi w jesiennym spotkaniu przeciwko Wiśle Kraków obrońcy tej drużyny. Dużo krwi napsuł mi Gordan Bunoza.

Nadziwniejsze lub najśmieszniejsze wydarzenie w Twojej przygodzie z piłką?
- Często dzieje się coś śmiesznego. Zabawnie było tutaj w Windischgarsten podczas gry w baseball, kiedy Marcin Komorowski źle przyjął piłkę, a potem Artur Jędrzejczyk przez kilka minut naśladował jego interwencję. Śmiechu było co niemiara, więc ta sytuacja utkwi mi w pamięci na długo.

Już niebawem na  te same pytania odpowiedzą inni legioniści.

Brak komentarzy: