piątek, 26 sierpnia 2011

Legioniści i Aleksandr Szeszuszkow ze Spartaka o meczu

Dusan Kuciak: - Jestem niesamowicie szczęśliwy z awansu. Bardzo się cieszę, że zadebiutowałem w takim spotkaniu - nie miałem tremy, ponieważ jestem doświadczonym bramkarzem. Podczas meczu nie miałem dużo pracy, bo koledzy świetnie grali w obronie. Po bramce Janusza Gola ogarnęła nas euforia, bo zdaliśmy sobie sprawę, że zagramy w fazie grupowej Ligi Europejskiej.

Maciej Rybus: - To szczytowy moment mojej kariery, więc niesamowicie cieszę się z awansu. Źle rozpoczęliśmy to spotkanie, ale nie straciliśmy wiary w sukces - właśnie po to trenujemy, aby przeżywać takie chwile.

Artur Jędrzejczyk: - Nie zastanawiam się nad tym, na kogo trafimy w fazie grupowej, bo w poprzednich etapach turnieju wyeliminowaliśmy silne drużyny z Turcji i Rosji, pokazując, że nie można nas lekceważyć. To był nas wielki mecz, a po ostatnim gwizdku sędziego czuliśmy się niesamowicie. Po 26 minutach przegrywaliśmy 0:2, ale nawet w bardzo trudnym momencie nie straciliśmy wiary w końcowy sukces i pokazaliśmy charakter. Dla takich chwil warto żyć, bo są one uwieńczeniem kariery piłkarza. Szkoda, że w pierwszej połowie nie wykorzystałem swojej sytuacji - dostałem piłkę za obrońcę i uderzyłem najlepiej, jak potrafiłem. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo drużyny.

Danijel Ljuboja: - W futbolu nigdy nie można tracić nadziei nawet w bardzo trudnych sytuacjach - ciągle wierzyliśmy, że możemy awansować. Przed tygodniem w Warszawie zagraliśmy dobrze, ale niestety straciliśmy dwa gole - dziś na początku także nie graliśmy najgorzej, ale Spartak był bardzo skuteczny pod naszą bramką. Na szczęście nie załamaliśmy się i nadal robiliśmy swoje. Przezwyciężyliśmy trudności i osiągnęliśmy wielki sukces.

Inaki Astiz: - To mój największy sukces na europejskiej arenie w Legii. Przed meczem wszyscy wierzyliśmy, że w Moskwie stać nas na wywalczenie awansu. Mimo że przegrywaliśmy 0:2, drużyna się nie załamała i dała z siebie wszystko, co przyniosło sukces. Cieszę się, że na drugiego gola Rosjan szybko odpowiedzieliśmy bramką, co wlało nadzieję w nasze serca. Po przerwie mieliśmy dobre sytuacje, a tę ostatnią zamieniliśmy na gola, który dał nam awans do fazy grupowej.

Moshe Ohayon: - Kiedy Janek strzelił gola, byłem bardzo szczęśliwy. Na boisku pojawiłem się w drugiej połowie i rozegrałem dwadzieścia minut. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie i pierwszy raz w karierze awansowałem do Ligi Europejskiej. W szatni po meczu panowała olbrzymia radość. Kiedy wchodziłem na boisko, trener kazał mi grać za plecami Danijela Ljuboji.

Michał Kucharczyk: - Swoją bramką musiałem się odkuć za nieudaną interwencję, którą poniekąd sprokurowałem rzut karny dla Spartaka. Gol dodał nam wiary w to, że z Rosji możemy wywieźć awans. Już w pierwszym meczu udowodniliśmy, że możemy pokonać drużynę trenera Karpina. Początek w naszym wykonaniu był słaby, ale nie poddaliśmy się i wygraliśmy, a wynik poszedł w świat.

Janusz Gol: - To wielki sukces - zarówno dla mnie, jak i całej Legii. Przed nami faza grupowa Ligi Europejskiej. Ze spokojem oczekuję na losowanie i nie mam żadnych obaw.

Ivica Vrdoljak: - Na boisku było bardzo ciężko, lecz na szczęście wszystko skończyło się bardzo dobrze. Szacunek należy się całej drużynie - nie tylko tym, którzy pojawili się na boisku, ale także naszym rezerwowym. Pokazaliśmy charakter i przez cały czas byliśmy razem, a dzięki temu awansowaliśmy do fazy grupowej. Momentem przełomowym był gol Michała Kucharczyka, dzięki któremu uwierzyliśmy we własne możliwości i wróciliśmy do gry.

Aleksandr Szeszukow: - Jestem rozczarowany rezultatem, bo nastawialiśmy się i liczyliśmy na awans. Niestety zawiedliśmy kibiców i teraz musimy poprawić nastroje w derbach Moskwy z CSKA.

Brak komentarzy: