niedziela, 14 sierpnia 2011

Zawodnicy Legii i Górnika o meczu

Danijel Ljuboja: - Cieszę się, że strzeliłem pierwsze gole w barwach Legii, jednak znacznie bardziej cenne od moich bramek są trzy punkty wywalczone przez drużynę. Mam nadzieję, że w kolejnym spotkaniu będę równie skuteczny i pomogę odnieść następne zwycięstwo. Grę przy tak wspaniałej publiczności traktuję jako olbrzymie wyróżnienie. Był to nasz pierwszy ligowy mecz na własnym stadionie i odnieśliśmy w nim zwycięstwo. To pozytywnie nastroi nas przed nadchodzącą potyczką z Rosjanami. Cieszę się, że mogę grać z Miroslavem Radoviciem. Wspólnie doskonale się rozumiemy i tworzymy znakomity duet.

Miroslav Radović: - Najważniejsza jest nasza wygrana. Początek był dla nas bardzo dobry. Szybko objęliśmy prowadzenie, ale później w nasze poczynania wkradł się chaos. Cieszy, że potrafiliśmy się podnieść po bramce wyrównującej. Moja współpraca z Ljuboją wygląda dobrze, ponieważ on lubi grać zespołowo i zawsze szuka lepiej ustawionego kolegi. Dużo ze sobą rozmawiamy, a on często podpowiada, gdzie powinienem się ustawić. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Dzisiejszy mecz pokazał, że „Ljubo” wiele daje drużynie. W tym sezonie strzeliliśmy po dwa gole, ale nie miałbym nic przeciwko, aby to Danijel zdobywał więcej bramek. Ja mogę skupić się na podaniach.

Ivica Vrdoljak: - Gdybyśmy wykorzystali wszystkie okazje z początku spotkania, to uniknęlibyśmy nerwówki. Szkoda, że na początku nie strzeliłem gola, tylko trafiłem w słupek. Myślę, że prowadząc po 11 minutach 2:0, znaleźlibyśmy się w znacznie korzystniejszej sytuacji. Później straciliśmy bramkę i w pewnym momencie przypomniał mi się mecz ze Śląskiem Wrocław. Na szczęście przezwyciężyliśmy trudności i wygraliśmy 3:1. Na pewno w lidze czeka nas wiele trudnych momentów. Mimo tego podnieśliśmy się i zwyciężyliśmy. W lidze ciągle atakujemy i zawsze możemy nadziać się na kontry. Nie zgadzam się z opinią, że Górnik był stroną przeważającą. Zabrzanie największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry, dlatego staraliśmy się nie faulować w okolicach naszego pola karnego.

Jakub Rzeźniczak: - Dzisiejsze spotkanie rozpoczęliśmy bardzo udanie - szybko strzeliliśmy gola, a chwilę później Ivica Vrdoljak uderzył w słupek. Przy prowadzeniu 2:0 byłoby nam zdecydowanie łatwiej. Po przerwie Górnik doprowadził do wyrównania, wykorzystując dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry. Na szczęście później stworzyliśmy wystarczająco wiele sytuacji i odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo nad zabrzanami.

Jakub Wawrzyniak: - Czułem się na tyle dobrze fizycznie, że rozegrałem pełen mecz. Spotkanie rozpoczęło się dla nas genialnie, ponieważ w siódmej minucie objęliśmy prowadzenie. Później Ivica trafił w słupek. Ta przewaga chyba nas rozluźniła, co skrzętnie wykorzystał Górnik. Rywal okazał się bardzo wymagający, a w drugiej połowie zabrzanie dominowali na boisku. Na szczęście potrafiliśmy odpowiedzieć dwoma trafieniami. Nie czuję się bohaterem, ale cieszę się z dwóch asyst i dobrego występu.

Michał Żewłakow: - Był to ważny mecz, w którym potrafiliśmy odwrócić losy rywalizacji. Po szybko objętym prowadzeniu daliśmy się zdominować rywalom. Na szczęście końcówka należała do nas, a gole Ljuboji i Radovicia rozstyrzygnęły losy spotkania.

Michał Żyro: - Bardzo cieszymy się z wygranej. Myślę, że byliśmy lepszym zespołem, co potwierdza końcowy rezultat. Oczywiście, zdarzyły się słabsze momenty, ale zdołaliśmy się z nimi uporać. Teraz w spokoju możemy przygotowywać się do meczu ze Spartakiem. Jesteśmy świadomi swoich niedociągnięć i mankamentów, dlatego będziemy starali się je wyeliminować. Wszedłem w drugiej połowie i myślę, że zagrałem nieźle. Żałuję, że nie strzeliłem gola. Miałem dogodną okazję, ale źle trafiłem w piłkę. Takie sytuacje zdarzają się w futbolu - przecież w maju w meczu z Górnikiem Michał Kucharczyk miał podobną okazję i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Nie mogę się jednak tym usprawiedliwiać, tylko muszę pracować nad swoimi mankamentami.

Tomasz Zahorski: - W dzisiejszym spotkaniu stworzyliśmy okazje do zdobycia bramki. Szkoda, że nie dowieźliśmy korzystnego rezultatu do końca. Momentami rywalizowaliśmy z Legią jak równy z równym. Żałujemy, że w ostatnich minutach daliśmy sobie wbić gole. Spotkanie przy Łazienkowskiej pokazało, że Legia jest zespołem do pokonania.

Piotr Gierczak: - Bardzo dobrze zaczęliśmy drugą połowę. Wszystko układało się po naszej myśli do utraty drugiej bramki. Później koncepcja gry legła w gruzach. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Pierwszego gola straciliśmy bardzo szybko. Nie załamaliśmy się, tylko dążyliśmy do wyrównania. Swój cel osiągnęliśmy w drugiej części spotkania. Myślę, że momentami byliśmy równorzędnym rywalem dla legionistów.

Brak komentarzy: