wtorek, 20 września 2011

Zaległy raport z meczu Legia Warszawa - Polonia Warszawa + zawodnicy Legii i Polonii o meczu

Oto składy:


Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Dorde Contra, Tomasz Jodłowiec, Robert Jeż, Grzegorz Bonin, Łukasz Teodorczyk, Łukasz Trałka, Maciej Sadlok, Aleksandar Todorovski, Łukasz Piątek, Pavel Sultes

Ławka rezerwowych: Michał Gliwa, Radek Mynar, Paweł Wszołek, Edgar Cani, Daniel Sikorski, Adam Kokoszka, Jakub Tosik

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Jakub Rzeźniczak, Michał Żewłakow, Ivica Vrdoljak, Jakub Wawrzyniak - Ariel Borysiuk, Janusz Gol, Artur Jędrzejczyk, Maciej Rybus, Miroslav Radović - Danijel Ljuboja

Ławka rezerwowych: Wojciech Skaba, Inaki Astiz, Marcin Komorowski, Tomasz Kiełbowicz, Rafał Wolski, Michał Żyro, Maciej Górski


Po pierwszym gwizdku arbitra do ataków przeszli piłkarze gospodarzy. To oni częściej utrzymywali się przy futbolówce i zagrażali bramce Dusana Kuciaka. Bezbłędnie grał jednak Michał Żewłakow, który zatrzymywał wszystkie akcje "Czarnych Koszul".

W kolejnych minutach istniała już tylko Legia. Co chwilę lewym skrzydłem szarżował Maciej Rybus, który często był przewracany przez zawodników Polonii. Arbiter jednak pozostawał niewzruszony i nie decydował się na odgwizdywanie przewinień graczy "Czarnych Koszul".



Świetną okazję na objęcie prowadzenia podopieczni Macieja Skorży mieli dziesięć minut po pierwszym gwizdku sędziego. Po dośrodkowaniu piłki w pole karne w powietrze najwyżej wyskoczył Miroslav Radović, ale futbolówka po jego strzale zatrzymała się na słupku. Cztery minuty później pod bramką Sebastiana Przyrowskiego szczęścia szukał Artur Jędrzejczyk, lecz nieczysto trafił w piłkę i golkiper Polonii nie miał problemów ze skuteczną interwencją.

Swój cel legioniści osiągnęli w 23. minucie meczu. Świetnie lewą stroną przedarł się Danijel Ljuboja i efektownie zagrał w "szesnastkę" do Miroslava Radovicia. Ulubieniec kibiców z Łazienkowskiej przebiegł z piłką kilka metrów i pewnym strzałem pokonał Sebastiana Przyrowskiego.

Po zdobyciu bramki legioniści zaczęli stopniowo oddawać inicjatywę gospodarzom. Polonia stwarzała sobie coraz lepsze okazje do zdobycia bramki, ale fenomenalnie bronił Dusan Kuciak, a dodatkowo pomagały mu świetne interwencje Jakuba Wawrzyniaka, Michała Żewłakowa, Ivicy Vrdoljaka i Jakuba Rzeźniczaka. Najbliżej wyrównania "Czarne Koszule" były w 39. minucie. Po błędzie naszej defensywy oko w oko ze Słowakiem stanął Pavel Sultes, ale został zatrzymany w sposób wiadomy tylko Dusanowi Kuciakowi.

Mimo doskonałych okazji do strzelenia gola, poloniści nie zdołali pokonać słowackiego bramkarza Legii i do przerwy podopieczni Macieja Skorży prowadzili 1:0 po bramce Miroslava Radovicia z 23. minuty meczu.
Od początku drugiej połowy gra toczyła się głównie w środku pola, ale stroną przeważającą byli gospodarze. Polonia konstruowała więcej akcji i częściej zagrażała bramce Legii. Wiele wskazywało na to, że "Czarne Koszule" mogą sprawić dużo problemów legijnej defensywie.

Minutę przed upływem godziny gry piłka przedostała się w pole karne podopiecznych Macieja Skorży. Bezbłędny dotychczas Michał Żewłakow poślizgnął się na murawie, a Tomasz Jodłowiec znajdujący się w idealnej sytuacji nie miał problemów z pokonaniem bezradnego Dusana Kuciaka.

Legia nie była w stanie przedrzeć się przez szyki obronne gospodarzy, więc swojego szczęścia szukała po stałych fragmentach gry. W 68. minucie mieliśmy rzut rożny po strzale Ariela Borysiuka. Piłkę dośrodkował Maciej Rybus, głową uderzył Jakub Wawrzyniak, ale nie zdołał pokonać Sebastiana Przyrowskiego.

Ostatni cios Legia otrzymała w 74. minucie meczu. Piłka znalazła się w polu karnym drużyny z Łazienkowskiej. Dusan Kuciak powstrzymał pierwszy strzał polonistów, ale po jego interwencji futbolówka trafiła na głowę Edgara Caniego, który nie miał problemów ze skierowaniem jej do siatki.



Do końca meczu podopieczni Macieja Skorży mieli dwie bardzo dobre okazje do pokonania Sebastiana Przyrowskiego. W 77. minucie gry Michał Żyro przedzierał się przed polem karnym i oddał strzał na bramkę, ale futbolówkę wybił golkiper gospodarzy. Dobitka Danijela Ljuboji została zablokowana. Serb mógł doprowadzić do remisu jeszcze w doliczonym czasie gry, ale znów lepszy okazał się popularny "Przyroś".

Legia przegrała drugi ligowy mecz z rzędu i straciła kolejną szansę na awans na podium tabeli. Za tydzień podopieczni Macieja Skorży zmierzą się z GKS-em Bełchatów. Miejmy nadzieję, że mecz zakończy się triumfem legionistów.

Podsumowanie:

Polonia Warszawa - Legia Warszawa 2:1 (0:1)
Bramka: 24' Miroslav Radović - 59' Tomasz Jodłowiec, 74' Edgar Cani


Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Dorde Contra, Tomasz Jodłowiec, Robert Jeż, Grzegorz Bonin (46' Paweł Wszołek), Łukasz Teodorczyk (55' Edgar Cani), Łukasz Trałka, Maciej Sadlok, Aleksandar Todorovski, Łukasz Piątek, Pavel Sultes (71' Daniel Sikorski)
Ławka rezerwowych: Michał Gliwa, Radek Mynar, Paweł Wszołek, Edgar Cani, Daniel Sikorski, Adam Kokoszka, Jakub Tosik

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Jakub Rzeźniczak (55' Michał Żyro), Michał Żewłakow, Ivica Vrdoljak, Jakub Wawrzyniak - Ariel Borysiuk, Janusz Gol, Artur Jędrzejczyk, Maciej Rybus (85' Maciej Górski), Miroslav Radović - Danijel Ljuboja

Ławka rezerwowych: Wojciech Skaba, Inaki Astiz, Marcin Komorowski, Tomasz Kiełbowicz, Rafał Wolski, Michał Żyro, Maciej Górski

Żółte kartki: Maciej Sadlok, Łukasz Trałka (Polonia) - Jakub Rzeźniczak, Janusz Gol, Ivica Vrdoljak, Maciej Górski (Legia)

                               Zawodnicy Legii i Poloni o meczu

Michał Żewłakow: Polonia przeprowadziła dwie podobne akcje. Zawodnicy z Konwiktorskiej wrzucali piłkę w nasze pole karne i wbiegający piłkarz zdobywał bramkę. Mecz nie był porywający. Przed przerwą przeważaliśmy, a w drugiej połowie to gospodarze byli lepsi, co udokumentowali dwoma golami. Nie wiem, dlaczego rywale tak łatwo notowali kolejne trafienia. Już dawno nie zagraliśmy spotkania, w którym zachowalibyśmy czyste konto. Popełnialiśmy proste błędy i to nas boli. Inaczej wyobrażałem sobie powrót na stadion Polonii.

Jakub Rzeźniczak: Był to wyrównany mecz. Polonia zepchnęła nas do defensywy na początku drugiej połowy i strzeliła dwa gole. W całym spotkaniu mieliśmy trochę więcej sytuacji niż gospodarze, ale zabrakło nam skuteczności.

Miroslav Radović: Nie jestem w stanie zrozumieć tej porażki. O derbach mówiliśmy długo, ale nie ma to żadnego przełożenia na naszą grę. Bardzo chcieliśmy wygrać przy Konwiktorskiej, ale ponownie Polonia okazała się lepsza. W drugiej połowie zostaliśmy w szatni. Na boisku nie było drużyny. Nie wiem, dlaczego kolejny raz zagraliśmy nierówno. To trudna sytuacja. Nikt nie spodziewał się trzeciej porażki z rzędu.

Janusz Gol: Do przerwy prowadziliśmy, a w drugiej połowie cofnęliśmy się zbyt głęboko. To był nasz błąd, który wykorzystali gospodarze i strzelili dwa gole. Sytuacja nie jest najlepsza, ale gramy dalej. Gdybyśmy w pierwszej części spotkania dołożyli jeszcze jedną bramkę, to opuszczalibyśmy Konwiktorską w innych nastrojach.

Maciej Rybus: W pierwszej połowie spokojnie prowadziliśmy grę. Na boisku było wiele walki, w której prezentowaliśmy się lepiej. W tym czasie mieliśmy kilka dogodnych okazji. Prowadząc 2:0, zagralibyśmy zdecydowanie łatwiej. Niestety po przerwie stało się z nami coś niedobrego. Zabrakło nam agresji i determinacji. Nie da się wygrać spotkania, grając dobrze tylko 45 minut. W pierwszej połowie byłem sześć razy faulowany. Nie wiem, jak nazywa się ten sędzia, ale za każdym razem śmiał się z tych sytuacji. Arbiter podejmował dziwne decyzje. Zostaliśmy dzisiaj hojnie obdarowani żółtymi kartkami. Poloniści grali podobnie jak my, a tylko dwóch z ich zawodników obejrzało „żółtka”.

Edgar Cani: Jestem szczęśliwy, że strzeliłem zwycięskiego gola. Spotkanie było wspaniałe. Zwyciężyliśmy w derbach, co jest dla nas znakomitym rezultatem. Odbudowaliśmy się po ostatnim niepowodzeniu i ze spokojem oczekujemy na kolejny mecz. Przed potyczką wiedzieliśmy, jak ważne czeka nas spotkanie. Nikt nie musiał nas motywować. Wygraliśmy dla naszych kibiców. Mam nadzieję, że po ostatnich niepowodzeniach będzie tylko lepiej. Moim zdaniem Legia to niezły, dobrze zorganizowany zespół. Sądzę, że dzisiaj zagraliśmy z większą determinacją i dlatego wygraliśmy.

Tomasz Jodłowiec: Wygrana sprawiła nam olbrzymią satysfakcję. Kolejny raz ograliśmy Legię przed własną publicznością. Cieszę się, że zdobyłem pierwszą bramkę dla „Czarnych Koszul”. Nie zgadzam się z opinią, że goście przed przerwą mieli przewagę. Radović z Ljuboją stworzyli jedną okazję i ją wykorzystali. My w pierwszej części zmarnowaliśmy kilka sytuacji. Gdybyśmy mieli więcej szczęścia, to wyrównalibyśmy jeszcze przed przerwą

Brak komentarzy: