poniedziałek, 3 października 2011

Raport z meczu Legia Warszawa - Wisła Kraków + piłkarze Legii i Wisły o meczu

W wyjściowym składzie trener Maciej Skorża postawił na młodego Michała Żyro, a miejsce pauzującego Ariela Borysiuka zajął Janusz Gol. Szkoleniowiec wiślaków - Robert Maaskant - posłał do gry od pierwszej minuty jedynie dwóch Polaków - Radosława Sobolewskiego i Cezarego Wilka.

Na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego Pawła Gila kibice obu zespołów zaczęli prowadzić żywiołowy doping. Niewątpliwie zmotywowało to legionistów, którzy na początku byli stroną dominującą. W 9. minucie fanom z Warszawy wydawało się, że piłka wpadnie do bramki strzeżonej przez Sergeia Pareikę, lecz w rzeczywistości okazało się, że futbolówka dośrodkowana przez Macieja Rybusa minimalnie minęła słupek.



Cztery minuty później Legia mogła osiągnąć swój cel. Z rzutu rożnego dośrodkował Maciej Rybus, a piłka leciała wprost na głowę zamykającego akcję Jakuba Wawrzyniaka. Reprezentant Polski zgrał do środka, gdzie czyhał już Danijel Ljuboja. Niestety Serb w ostatniej chwili został uprzedzony przez jednego z obrońców Wisły.

W 17. minucie zawodnicy gości wyprowadzili jeden z wielu kontrataków w tym meczu. Dudu Biton minął obrońców Legii, położył Dusana Kuciaka i skierował piłkę do siatki Legii. Celebrujący gola kibice gości jednak szybko ucichli, bo okazało się, że Izraelczyk był na spalonym.

W 25. minucie lewą stroną boiska przedzierał się Maciej Rybus. Reprezentant Polski podał płasko w pole karne, gdzie do futbolówki dopadł Danijel Ljuboja. Serb dwukrotnie trafił prosto w Sergeia Pareikę, lecz za trzecim razem udało mi się skierować piłkę do bramki. Legia objęła prowadzenie i dalej realizowała swoje założenia taktyczne.

Niewiele zabrakło, aby podopieczni Macieja Skorży podwyższyli swoje prowadzenie jeszcze przed przerwą. Dobrą formę potwierdził Maciej Rybus. Pomocnik Legii przeprowadził dwa szybkie rajdy zakończone groźnymi strzałami - niestety z dobrej strony pokazał się golkiper wiślaków. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ więc zmianie i na przerwę legioniści schodzili prowadząc 1:0.

W przerwie spotkania Wojciech Hadaj ogłosił, że na trybunach Pepsi Areny zasiadło dziś 25 165 kibiców - oznacza to, że rekord frekwencji został pobity. Na drugą część meczu nie wybiegł już Radosław Sobolewski. Kapitana "Białej Gwiazdy" zastąpił Tomas Jirsak - jedynym Polakiem w czerwonej koszulce został Cezary Wilk.



Po rozpoczęciu drugiej połowy inicjatywę przejęli zawodnicy z Krakowa. Wiślacy stwarzali duże zagrożenie pod bramką Legii, lecz podopiecznych Macieja Skorży dwukrotnie uratowały świetne interwencje Dusana Kuciaka.

W 55. minucie meczu Ivica Vrdoljak został wycięty przy linii bocznej boiska przez Gervasio Nuneza. Do piłki podszedł Maciej Rybus i dośrodkował ją w pole karne gości. W zamieszaniu w "szesnastce" najlepiej odnalazł się Michał Żyro i oddał mocny strzał na bramkę Sergeia Pareiki. Niestety futbolówka przeleciała nad bramką.

Dwanaście minut później Legia powinna podwyższyć swoje prowadzenie. Legioniści ruszyli z akcją środkiem boiska. Miroslav Radović zagrał prostopadle do Macieja Rybusa. Reprezentant Polski uderzył potężnie, ale golkiper wiślaków przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

W 70. minucie na trybunach niosło się gromkie "Janusz Gol allez, allez!". To właśnie bohater z Moskwy zdobył bramkę na 2:0. Z akcją z własnej połowy ruszył Ivica Vrdoljak. Chorwat dograł do Macieja Rybusa, który świetnie wypatrzył wbiegającego w "szesnastkę" Janusza Gola. Legijny pomocnik uderzył bez przyjęcia, pokonując Sergeia Pareikę.

Kolejne minuty przebiegały pod wyraźne dyktando Legii. Podopieczni Macieja Skorży kontrolowali grę, wymieniali mnóstwo podań i nieustannie zagrażali bramce gości z Krakowa. W 89. minucie na boisku pojawił się Rafał Wolski. Kilkanaście sekund później "Wolak" mógł strzelić swojego pierwszego ligowego gola, jednak w sytuacji sam na sam z Pareiką uderzył obok słupka. Warto podkreślić rewelacyjne podanie piętą Miroslava Radovicia.

W doliczonym czasie gry szczęścia szukali jeszcze strzałami z dystansu Cezary Wilk, Ivica Vrdoljak i Michał Kucharczyk, ale żaden z nich nie zmienił wyniku meczu. Legia Warszawa odniosła więc kolejne zwycięstwo.

Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:0 (1:0)

Bramki: 25' Danijel Ljuboja, 70` Janusz Gol

Widzów: 25 165

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Macin Komorowski, Jakub Wawrzyniak - Michał Żyro (84' Michał Kucharczyk), Ivica Vrdoljak, Janusz Gol, Miroslav Radović (90+3 Manu), Maciej Rybus (89' Rafał Wolski) - Danijel Ljuboja

Ławka rezerwowych: 84. Wojciech Skaba, 9. Manu, 15. Inaki Astiz, 18. Michał Kucharczyk, 25. Jakub Rzeźniczak, 27. Rafał Wolski, 34. Moshe Ohayon

Trener: Maciej Skorża

Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Marko Jovanović, Kew Jaliens, Osman Chavez, Gervasio Nunez (81' Junior Diaz) - Andraż Kirm, Radosław Sobolewski (46' Tomas Jirsak), Cezary Wilk, Dragan Paljić - Ivica Iliev, 'Dudu' Biton

Ławka rezerwowych: Milan Jovanić, Gordan Bunoza, Łukasz Garguła, Junior Diaz, Tomas Jirsak, Michael Lamey, Daniel Brud

Trener: Robert Maaskant

żółte kartki: Michał Żyro, Ivica Vrdoljak, Danijel Ljuboja, Maciej Rybus (Legia) - Gervasio Nunez, Dragan Paljić, Cezary Wilk, Tomas Jirsak (Wisła)

                     Zawodnicy Legii i Wisły o meczu

Ivica Vrdoljak: Wisła była dobrze ustawiona i wbrew pozorom nie zostawiła nam tak wiele miejsca. W pierwszej połowie na boisku dominowała walka, ale po przerwie było już zdecydowanie lepiej pod względem piłkarskim. Być może niepotrzebnie cofnęliśmy się po rozpoczęciu drugiej części spotkania, ale nie miało to większego przełożenia na wynik. Strzeliliśmy dwa gole i potwierdziliśmy, że jesteśmy lepszym zespołem.

Maciej Rybus: W tym sezonie zaliczyłem już sześć asyst w Ekstraklasie i dwie w Lidze Europy. Dzisiaj mogłem strzelić trzy gole, ale nie udało się pokonać Sergieia Pareiki. Kontrolowaliśmy przebieg gry, chociaż na początku drugiej połowy niepotrzebnie oddaliśmy przewagę rywalom. Cieszę się z wygranej, a pozytywne opinie dziennikarzy dotyczące mojej osoby dopingują mnie do jeszcze cięższej pracy.

Miroslav Radović: Nie spodziewałem się, że Wisła będzie dzisiaj tak bezradna. Być może ich słabsza postawa wynikała z braku Meliksona i Małeckiego oraz wysokiej porażki z Twente. Mieliśmy znacznie więcej okazji, a dwie z nich wykorzystaliśmy.

Marcin Komorowski: Najważniejsze są trzy punkty, co było naszym głównym założeniem. Kibice mogą być usatysfakcjonowani z wyniku oraz z naszej gry. Nie pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele. Mam nadzieję, że przewaga Legii wynikała z naszej dobrej gry, a nie słabszej postawy rywali z Krakowa.

Michał Żyro: Dzisiaj byliśmy drużyną, każdy walczył za każdego i wykorzystaliśmy swoje okazje. W meczu z Wisłą nie brakowało motywacji. Prześcignęliśmy "Białą Gwiazdę" i jestem pewien, że będziemy jeszcze wyżej. Przed starciem z krakowską ekipą zwracaliśmy uwagę tylko na siebie i swój styl. Nie interesowały nas problemy w obozie rywala.

Artur Jędrzejczyk: Nie spodziewaliśmy się łatwej przeprawy. Wisła miała coś do udowodnienia po porażce w Holandii. Defensywa "Białej Gwiazdy" słabo spisywała się również w lidze, dlatego nasi rywale byli wyjątkowo zmotywowani. Dzisiaj na boisku nie zabrakło walki, ale my wyszliśmy zwycięsko z tego starcia. Nie zwracaliśmy uwagi na problemy kadrowe Wisły, chcieliśmy zrealizować swoje założenia.

Michał Kucharczyk: W drugiej połowie września złapaliśmy dobrą formę i szkoda, że teraz czeka nas przerwa na mecze reprezentacji. Na mecz z Wisłą nikt nie musiał nas motywować. Odnieśliśmy pewne zwycięstwo. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będziemy prezentowali podobny poziom zaangażowania, niezależnie od poziomu rywala.

Janusz Gol: Wygraliśmy u siebie 2:0 i możemy być zadowoleni z końcowego rezultatu. Przez większość spotkania mieliśmy zdecydowaną przewagę, choć niepotrzebnie cofnęliśmy się na początku drugiej połowy. Goście przejęli inicjatywę, ale nie zagrozili naszej bramce. Cieszę się, że po zwycięstwie nad Hapoelem potwierdziliśmy dobrą dyspozycję i ograliśmy mistrza Polski.

Dragan Paljić: Straciliśmy pierwszą bramkę po bardzo głupim błędzie. Na początku drugiej części spotkania staraliśmy się atakować skrzydłami, ale niewiele z tego wynikało. Legia wygrała zasłużenie. To bardzo groźny zespół, co potwierdzają wyniki w Ekstraklasie i Lidze Europy.

David Biton: Legia stworzyła dzisiaj więcej okazji, strzeliła dwa gole i odniosła zasłużone zwycięstwo. Szkoda, że nie mogliśmy skorzystać z Maora i Patryka. Przed nami dwa tygodnie przerwy musimy się zregenerować i poprawić błędy, przez które ostatnio przegrywaliśmy.

Siergiei Pareiko: Boli nas ta porażka, chociaż to Legia odniosła zasłużone zwycięstwo. Przy pierwszej bramce Danijel Ljuboja znakomicie zastawił się z piłką i wykorzystał błędne ustawienie naszej obrony.

Brak komentarzy: