Gdyby spojrzeć na suche fakty i liczby, to porównanie wygrywa obecna drużyna. Legia prowadzona przez Pawła Janasa o awans musiała walczyć do ostatniej kolejki. Tymczasem zespół Macieja Skorży w pierwszych czterech spotkaniach odniósł trzy zwycięstwa i mając jeszcze dwa mecze w zanadrzu jest pewnym gry w kolejnej fazie. – Trzeba jednak pamiętać, że szczególnie dzisiaj różnica poziomów między Ligą Europy i Ligą Mistrzów jest bardzo duża. Zespoły, które w poprzednich latach nie radziły sobie w Champions Leauge sięgały po „puchar pocieszenia” lub dochodziły do finału jak Atletico Madryt i Sporting Braga – zauważył Stefan Białas.
Lider grupy „Lady Pank” oraz kibic Legii, Janusz Panasewicz, bardzo chętnie wspomina Legię z czasów gry w Lidze Mistrzów. – Tamta drużyna była jedną z najlepszych w Polsce oraz liczyła się w Europie. Czekam na dzień, w którym legioniści ponownie znajdą się w Champions Leauge – mówi popularny muzyk. – Obecna Legia jest jedną z najsilniejszych w ostatnich 15 latach, ale nie wiem, czy najsilniejszą. Przypominam, że zespół prowadzony przez trenera Okukę równie dobrze radził sobie w rozgrywkach o Puchar UEFA. Wielu z nas pamięta emocjonujący mecz z Valencią, która była w tamtym czasie jedną z najlepszych drużyn w Europie, oraz wyeliminowanie Utrechtu i wyrównaną rywalizację z Schalke Gelsenkirchen. Zastanawia mnie do którego etapu dotarłby tamten zespół, gdyby dziewięć lat temu obowiązywałaby faza pucharowa – mówi Panasewicz.
- Moim zdaniem ciężko porównywać te drużyny, ponieważ 16 lat temu panował zupełnie inny styl. Sądzę, że „moja” Legia była jednak lepsza, ponieważ miała więcej jakości. Na każdej pozycji występowali znakomici zawodnicy z reprezentacji Polski. W obecnym zespole ciężko znaleźć kogoś takiego jak Leszek Pisz. Ostra rywalizacja toczyła się o miejsce na bramce. W efekcie nasz awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów nie był przypadkowy. W tamtej edycji okazaliśmy się lepsi od mistrza Anglii. Doceniam osiągnięcia zespołu Macieja Skorży, ale to chyba jeszcze nie jest to – ocenia popularny „Gumiś”.
Nieco inaczej na tę sprawę patrzy Leszek Pisz. – Cieszę się, że po tak długim czasie Legia ponownie stała się maszynką do robienia sukcesów. Obecnie zespół z Łazienkowskiej ogrywa każdego rywala na międzynarodowej arenie i z niecierpliwością czeka na kolejnych rywali. Mocno wierzę, że za rok wszyscy będziemy świętowali występy legionistów w Champions Leauge – dodaje „Piszczyk”. – Ciężko porównywać obie drużyny. Sporo się w tym czasie zmieniło. Na szczęście pozostałą zwycięska Legia – podkreśla uradowany kapitan tamtej drużyny. Były reprezentant Polski nie ma problemów ze wskazaniem lidera obecnej drużyny. - Jest nim Miroslav Radović. Serb oddaje serce za swoją drużynę i w każdym meczu daje z siebie 100 procent - mówi Pisz.
Zbigniew Mandziejewicz widzi w obecnej drużynie potencjał na zwojowanie Europy. – Obecne rozgrywki mogą okazać się bardzo cennym przetarciem przed Ligą Mistrzów. Legia, podobnie jak my, dobrze radzi sobie w Ekstraklasie oraz na międzynarodowej arenie. W końcu po wielu nieudanych próbach postawiono na Polaków i ta taktyka zdaje egzamin. Ostatnio prezes Walter przyznał, że chciałby trafić na PSG w finale Ligi Europy. Nie miałbym nic przeciwko temu, aby piłkarze z Łazienkowskiej spełnili jego marzenie i raz jeszcze pojechali do Bukaresztu, ale w maju na mecz o główne trofeum – dodał „Mandziej”.
Czego brakuje Legii, aby znaleźć się w fazie grupowej Ligi Mistrzów i dorównać drużynie sprzed 16 lat? – Zespół trenera Skorży już byłby w stanie awansować do Champions Leauge. Oczywiście podstawowym warunkiem jest mistrzostwo Polski, ale z tym potencjałem legioniści są w stanie ograć rywali pokroju APOEL-u czy nawet BATE Borysow. Ważne, że drużyna zdobywa punkty, które mogą mieć duże znaczenie przy ewentualnym rozstawieniu. Naturalnie przydałyby się jeszcze wzmocnienia, które podniosłyby jakość zespołu, chociaż ta i tak jest już wysoka – podsumowuje Stefan Białas.
Która Legia jest lepsza? Zapraszamy do dyskusji na xacie i w komentarzach do tego postu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz