Przed spotkaniem fani z Łazienkowskiej nie brali pod uwagę innego rozstrzygnięcia niż zwycięstwo Legii. Maciej Skorża wystawił do gry od pierwszej minuty możliwie najsilniejszy skład - pauzującego Ivicę Vrdoljaka zastąpił Janusz Gol, a za kontuzjowanego Marcina Komorowskiego na boisku pojawił się Inaki Astiz.
Już od pierwszego gwizdka Huberta Siejewicza to gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków i byli stroną wyraźnie dominującą. Wojciecha Kaczmarka strzałem z dystansu starał się zaskoczyć Ariel Borysiuk, ale piłka po jego uderzeniu minęła bramkę gości. Indywidualnych akcji próbowali Miroslav Radović i Rafał Wolski, lecz nie przyniosły one większego zagrożenia pod polem karnym przeciwników.
Mimo że gospodarze mieli przewagę, "Pasy" mogły objąć prowadzenie po jednym z kontrataków. Lewą stroną przedzierał się Alexandr Suvorov. Mołdawianin po minięciu Artura Jędrzejczyka wpadł w pole karne i próbował pokonać Dusana Kuciaka, lecz Słowak doskonale obronił jego strzał. Piłka spadła pod nogi Andraża Struny, który uderzył bez przyjęcia, a futbolówkę zmierzającą do siatki zablokował Ariel Borysiuk.
Po chwili legioniści odpowiedzieli składną, zespołową akcją. Wymianę podań pomiędzy Radoviciem, Wolskim i Rybusem ten ostatni starał się zakończyć dośrodkowaniem na głowę Danijela Ljuboji. W ostatniej chwili udana interwencja Wojciecha Kaczmarka uniemożliwiła oddanie strzału serbskiemu napastnikowi stołecznej drużyny.
Nieco ponad pół godziny po rozpoczęciu spotkania pod bramką Legii zrobiło się bardzo gorąco. Świetne prostopadłe podanie otrzymał Saidi Ntibazonkiza, a Dusan Kuciak, nie chcąc dopuścić do konfrontacji w "szesnastce", postanowił interweniował przed polem karnym. Słowak zderzył się z Burundyjczykiem, a piłkę, która minęła obu zawodników, przejął Michał Żewłakow i zażegnał niebezpieczeństwo.
Z każdą minutą gra stawała się coraz bardziej wyrównana. Obie ekipy próbowały otworzyć wynik meczu, lecz dobra postawa bloków defensywnych sprawiła, że pierwsza część spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem.
Goście rozpoczęli drugą część meczu od mocnego uderzenia. Z prawej strony boiska bez większych problemów ograny został Artur Jędrzejczyk, co pozwoliło zawodnikom Cracovii na płaskie dośrodkowanie w nasze pole karne. Piłkę przepuścił Saidi Ntibazonkiza, dzięki czemu trafiła ona pod nogi Andraża Struny. Słoweniec oddał strzał na bramkę Kuciaka i tylko ofiarna interwencja Jakuba Wawrzyniaka uratowała Legię od utraty gola.
Dziesięć minut po gwizdku Huberta Siejewicza rozpoczynającym drugą połowę spotkania Danijel Ljuboja pokonał Wojciecha Kaczmarka, ale arbiter uznał, że w momencie podania od Janusza Gola Serb był na pozycji spalonej. Do momentu "bramki" "Ljubo" to jednak Cracovia była lepszym zespołem i co chwilę zagrażała Dusanowi Kuciakowi. Nie najlepsze interwencje kolegów z zespołu naprawiał jednak bezbłędnie grający Michał Żewłakow.
Po godzinie gry lewą stroną boiska przedzierał się Jakub Wawrzyniak, ale został wycięty przez Andraża Strunę. Słoweniec został ukarany żółtą kartką, a że miał na koncie już tego typu upomnienie, arbiter pokazał mu czerwony kartonik, a Cracovia musiała od tej chwili grać w osłabieniu.
Goście nie zamierzali się jednak poddać, czego najlepszy przykład dali już chwilę po wyrzuceniu z boiska Andraża Struny. Bardzo niepewnie na skraju pola karnego zachował się Inaki Astiz, tracąc futbolówkę na rzecz Saidiego Ntibazonkizy. Burundyjczyk zdecydował się na techniczne uderzenie z dystansu, po którym piłka o mały włos nie wpadła do siatki.
Po tej sytuacji na boisku istniała już tylko Legia. Podopieczni Macieja Skorży zamknęli rywali na ich połowie i nie pozwalali na jakiekolwiek akcje ofensywne. Legioniści atakowali za to co chwilę i byli bardzo bliscy objęcia prowadzenia. Najgroźniej uderzał Maciej Rybus, ale futbolówka minimalnie minęła bramkę Wojciecha Kaczmarka.
W 73. minucie legioniści powinni otworzyć wynik meczu. Miroslav Radović zagrał na prawą stronę pola karnego do Jakuba Rzeźniczaka. Defensor Legii dośrodkował w "szesnastkę" krakowian prosto na głowę Danijela Ljuboji. Serb uderzył jednak prosto w Wojciecha Kaczmarka, który nie miał problemów ze skuteczną interwencją.
Dwanaście minut przed końcem meczu sędzia podjął decyzję, której nie mogli zrozumieć ani zawodnicy Legii, ani fani zgromadzeni na trybunach. Miroslav Radović wyszedł sam na sam z Wojciechem Kaczmarkiem i bez większych problemów mijał golkipera Cracovii. Gdy Serb był już na wysokości bramkarza gości, ten zahaczył go nogą. Hubert Siejewicz nie wyrzucił jednak Kaczmarka z boiska, ale... zarządził rzut sędziowski, po którym zawodnik "Pasów" wyekspediował futbolówkę na naszą połowę.
Mimo szaleńczych ataków graczy z "eLką" na piersi, Legii nie udało się pokonać Wojciecha Kaczmarka. Podopieczni Macieja Skorży nie wykorzystali więc okazji, aby chociaż do sobotniego meczu Śląska Wrocław zostać liderem tabeli.
Legia Warszawa - Cracovia 0:0
Legia Warszawa: 12. Dusan Kuciak - 2. Artur Jędrzejczyk (60' 25. Jakub Rzeźniczak), 6. Michał Żewłakow (kpt.), 15. Inaki Astiz, 14. Jakub Wawrzyniak - 16. Ariel Borysiuk, 5. Janusz Gol - 32. Miroslav Radović, 27. Rafał Wolski (46' 33. Michał Żyro), 31. Maciej Rybus (77' 18. Michał Kucharczyk) - 28. Danijel Ljuboja
ławka rezerwowych: 84. Wojciech Skaba, 4. Dickson Choto, 11. Tomasz Kiełbowicz, 18. Michał Kucharczyk, 25. Jakub Rzeźniczak, 33. Michał Żyro, 35. Daniel Łukasik
trener: Maciej Skorża
Cracovia: 83. Wojciech Kaczmarek - 5. Mateusz Żytko, 6. Arkadiusz Radomski (kpt.), 32. Łukasz Nawotczyński, 16. Vladimir Puzigaca - 4. Vladimir Bojlević (84' 18. Mateusz Bartczak), 21. Sławomir Szeliga, 25. Andraż Struna - 10. Saidi Ntibazonkiza, 19. Alexandr Suvorov (49' 37. Bartłomiej Dudzic), 9. Aleksejs Visnakovs (72' 11. Koen van der Biezen)
ławka rezerwowych: 12. Szymon Gąsiński, 2. Krzysztof Nykiel, 3. Milos Kosanović, 11. Koen van der Biezen, 18. Mateusz Bartczak, 23. Andrzej Niedzielan, 37. Bartłomiej Dudzic
trener: Dariusz Pasieka
żółte kartki: Vladimir Bojlević, Andraż Struna (2), Bojan Puzigaca, Szymon Gąsiński (rezerwowy)(Cracovia)
czerwona kartka: Andraż Struna
sędzia: Hubert Siejewicz
widzów: 19 341
2 komentarze:
Mecz był słaby.Chociaż nie oglądałem (XD)
Ja oglądałem i było sporo emocji i niewykorzystanych sytuacji...
Prześlij komentarz