poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Raport z meczu Legia Warszawa - Śląsk Wrocław

Witam na meczu ze Śląskiem Wrocław! Przepraszam, że raport tak późno, ale byłem na tym meczu i nie miałem czasu :)

Oto składy:

Legia Warszawa: Wojciech Skaba - Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Dickson Choto, Jakub Wawrzyniak - Manu , Ariel Borysiuk, Ivica Vrdoljak, Miroslav Radovic, Michał Kucharczyk  - Danijel Ljuboja.

ławka rezerwowych: Dusan Kuciak, Janusz Gol, Marcin Komorowski, Jakub Rzeźniczak, Maciej Rybus, Michał Żyro, Moshe Ohayon

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Piotr Celeban, Dariusz Pietrasiak, Marek Wasiluk, Amir Spahic - Łukasz Madej , Dariusz Sztylka, Rok Elsner, Sebastian Mila , Piotr Ćwielong  - Johan Voskamp.

ławka rezerwowych: Rafał Gikiewicz, Waldemar Sobota, Marek Gancarczyk, Mateusz Cetnarski, Mariusz Pawelec, Cristian Diaz

Bardzo dobra gra stołecznych piłkarzy w czwartkowym meczu ze Spartakiem Moskwa dawała wiarę kibicom zgromadzonym w niedzielę na Pepsi Arenie na powtórzenie efektownej gry i łatwe zwycięstwo nad drużyną z Wrocławia. Niestety już w 7. minucie meczu nastroje fanów ostudził Łukasz Madej, który po podaniu Sebastiana Mili uderzył zza pola karnego i wyprowadził Śląsk Wrocław na prowadzenie.
Legia fatalnie rozpoczęła spotkanie i co gorsze, w kolejnych minutach nie potrafiła narzucić rywalowi swojego stylu gry. Pierwszy celny strzał na bramkę legioniści oddali dopiero w 23. minucie gry. Po uderzeniu Manu zza pola karnego cudowną interwencją popisał się Marian Kelemen, który uchronił swój zespół od straty gola. Cztery minuty później bramkarz Śląska Wrocław ponownie stanął na wysokości zadania. Tym razem po uderzeniu Ivicy Vrdoljaka w długi róg Kelemen wybił piłkę na rzut rożny.

Niestety te dwa strzały to jedyne poważne zagrożenie pod bramką rywala, jakie zdołali stworzyć podopieczni Macieja Skorży w pierwszej połowie meczu. Bardzo szybko na niefrasobliwość swoich zawodników zareagował Maciej Skorża, który już w 36. minucie zdjął z boiska Michała Kucharczyka i wprowadził na plac gry Janusza Gola.
Śląsk Wrocław po strzelonej bramce przyjął taktykę defensywną. Podopieczni Oresta Lenczyka cofnęli się na swoją połową i czekali na okazje do kontrataków. Taktyka okazała się bardzo skuteczna. Na minutę przed końcem pierwszej połowy meczu po szybkiej kontrze i podaniu Sebastiana Mili, drugą bramkę dla Śląska zdobył Johan Voskamp.
Legia na drugą połowę schodziła przegrywając 0:2. Niestety gra stołecznej drużyny w pierwszej połowie meczu nie wróżyła odwrócenia losów tego spotkania w drugiej odsłonie gry.
Po wznowieniu meczu legioniści przez długie minuty nie potrafili zepchnąć rywala do defensywy i cały czas zatrzymywali się przed polem karnym Śląska Wrocław, który skutecznie bronił dostępu do własnej bramki. Goście kontynuowali realizację taktyki z pierwszej części gry. Na własnej połowie czekali na stołecznych piłkarzy i okazje na wyprowadzenie kontrataku.

W 53. minucie mogło być po meczu. Po błędzie Dicksona Choto, który przepuścił podanie z głębi pola, w sytuacji sam na sam z Wojciechem Skabą znalazł się Łukasz Madej. Na szczęście bramkarz Legii zdołał wyjść zwycięsko z tej opresji.
Wraz z upływem kolejnych minut ataki Legii stawały się coraz groźniejsze. Zepchnięty do defensywy Śląsk popełniał coraz więcej błędów. Niestety dla stołecznej drużyny w bramce gości znakomicie spisywał się Marian Kelemen, który co chwilę popisywał się znakomitymi interwencjami. Golkiper gości najpierw obronił strzał Danijela Ljuboji z 65. minuty, a po chwili na rzut rożny sparował strzał Miroslava Radovicia.
Ataki Legii przyniosły skutek dopiero w 78. minucie meczu. Po prostopadłym zagraniu w pole karne Ariela Borysiuka, do piłki dopadł Danijel Ljuboja i przy asyście dwóch obrońców zdołał posłać piłkę do siatki.
Do końca spotkania podopieczni Macieja Skorży bez chwili wytchnienia atakowali bramkę gości i w 88. minucie stworzyli ostatnią bardzo groźną sytuację. Po podaniu Rybusa w pole karne, piłkę głową uderzał Janusz Gol. Niestety strzał pomocnika Legii zdołał obronić Marian Kelemen.

Legia przegrała ze Śląskiem Wrocław 1:2 i odnotowała pierwszą porażkę w obecnym sezonie. Niestety w pierwszej połowie podopieczni Macieja Skorży popełnili zbyt dużo błędów w obronie i zbyt późno zdołali narzucić swój styl gry rywalowi. Na domiar złego w bramce gości znakomicie spisywał się Marian Kelemen, któremu Śląsk może zawdzięczać zwycięstwo na Pepsi Arenie.

Podsumowanie:

Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 1:2 (0:2)

Bramki: 78` Ljuboja - 7` Madej, 44` Voskamp

Widzów: 18 520

Legia Warszawa: Wojciech Skaba - Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Dickson Choto (56. Maciej Rybus), Jakub Wawrzyniak - Manu (63. Michał Żyro), Ariel Borysiuk, Ivica Vrdoljak, Miroslav Radovic, Michał Kucharczyk (36. Janusz Gol) - Danijel Ljuboja.

ławka rezerwowych: Dusan Kuciak, Janusz Gol, Marcin Komorowski, Jakub Rzeźniczak, Maciej Rybus, Michał Żyro, Moshe Ohayon

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Piotr Celeban, Dariusz Pietrasiak, Marek Wasiluk, Amir Spahic - Łukasz Madej (76. Waldemar Sobota), Dariusz Sztylka, Rok Elsner, Sebastian Mila (83. Mateusz Cetnarski), Piotr Ćwielong (71. Marek Gancarczyk) - Johan Voskamp.

ławka rezerwowych: Rafał Gikiewicz, Waldemar Sobota, Marek Gancarczyk, Mateusz Cetnarski, Mariusz Pawelec, Cristian Diaz

Brak komentarzy: